Jakiś czas temu, za namową brata aby przygotować mu coś słodkiego do kanapek, zrobiłam krem, który widzicie poniżej....i wróciły piękne, słodkie czasy...polecam. Dodatkowo mogę Wam powiedzieć, ze jeśli macie ochotę na tylko krem czekoladowy to skorzystajcie z części przepisu-sam krem czekoladowy był też pyszny.:)))
P.S.Będzie mi miło jeśli dołączycie do mojej witryny(spójrz w pasek boczny po prawej stronie)oraz zajrzycie na mojego fan page
-zachęcam do aktywności,dzielenia się swoimi opiniami i radami.
Karmel: Dulce de leche
1 laska wanilii
400 ml mleka skondensowanego
300 g brązowego cukru
Wanilię rozcinamy i zeskrobujemy ziarenka które wraz z mlekiem i cukrem gotujemy, mieszając co jakiś czas ok. 2-3 godzin. Jeśli masa osiągnie kremową konsystencję, jest gotowa.Odstawiamy do przestudzenia.*Jeśli chcecie, można skorzystać z gotowego mleka skondensowanego (gotowana masa karmelowa,pakowana zazwyczaj w puszkę).
Składniki na krem czekoladowy:
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1 tabliczka białej czekolady
śmietana kremówka ok.250 ml (+/- 50 ml)
Kremówkę podgrzewamy tak aby była bardzo gorąca ale nie wrzała. Gorącą zalewamy połamane kawałki czekolady.
Trzepaczką rózgową masę szybko i dokładanie mieszamy. Gdyby masa nie dokładnie nam się nie połączyła możemy ją ogrzać nad parą. Studzimy mieszając cały czas.
* aby przyspieszyć proces studzenia przyniosłam sobie śnieg w naczyniu, na nim postawiłam miskę z czekoladą i szybko mieszałam- dzięki temu proces gęstnienia masy trwał dosłownie chwile-ok.1-2 minuty
Masło orzechowe wykorzystałam gotowe od Sante ale jeśli chcecie przygotujcie domowe- mieląc orzechy ziemne z odrobiną oleju, soli cukru i miodu. Jeśli zdecydujecie się na zrobienie domowego masła dodajcie trochę pokrojonych drobno orzechów. Gotowe masło Sante, nie jest idealnie jednolite są w nim kawałeczki orzechów więc nie musimy dodatkowo przygotowywać porcji pokruszonych orzechów.
Wszystkie warstwy układamy naprzemiennie w czyste, suche naczynie (słoiczek, szklanka). Krem jest gotowy do spożycia od razu, ale możemy go przechowywać,myślę że do ok.tygodnia- u mnie nie było go już na 2 dzień.
A dla fanów produktów Sante polecam zajrzeć po ciasteczka pomarańczowe i ciasteczka mocno bakaliowe
pyszności:)!
OdpowiedzUsuńwiem:))
Usuńmusi byc pyszny tylko skad ja snieg wezme haha:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńu mnie go nadal nie brakuje:)) A tak szczerze to chłodzenie w ten sposób było naprawdę świetnym pomysłem, bo konsystencja zmieniała się momentalnie
UsuńBrzmi świetnie! Zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńDzięki Olu:))Polecam Ci serdecznie:)))
Usuńjuz widziałam na funpage Sante... zachwycający!
OdpowiedzUsuńMniami, bardzo mi się ten przepis podoba :)
OdpowiedzUsuńO jaaaa:) Zrobiłem i jestem zachwycony. Dzięki wielkie za przepis!! Jest genialny!!!!A tyle szukałem go na półkach w sklepach a wyszedł chyba jeszcze lepszy:)
OdpowiedzUsuń