niedziela, 23 grudnia 2012

Pachnący świątami piernik po żydowsku

  Święta już za pasem, niestety od kilku dni borykałam się z problemami informatycznymi i nie mogłam podzielić się z Wami moimi przepisami:(. Ale jeśli ktoś nie ma jeszcze pomysłu na piernik-= zapewniam ten jest pyszny i bardzo szybko się robi. Jakiś czas temu trafiłam na ten przepis na blogu u p. Dorotki:). Przepis trochę zmodyfikowałam- czyniąc poprawki za każdym z 3 podejść ( za każdym razem był trochę inny, i coraz lepszy:)Szczerze polecam. Ciasto długo zachowuje świeżość. Upiekłam nawet dla mojej przyjaciółki i mam nadzieję, że w poniedziałek trafi do niej paczuszka=mam nadzieję, że poczta włoska nie nawali:))



Składniki:

3,5 szklanki mąki pszennej
szczypta soli
4 jajka
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 opakowanie przyprawy do piernika
  1/2 szklanki mocnej świeżo parzonej kawy
4 łyżki oleju
3/4- 1 szklanka miodu( w oryginale 2

2 łyżki wódki pomarańczowej ( rumu) 
3/4   szklanki posiekanych orzechów włoskich
  • 3/4 szklanki bakali: np. rodzynki, suszona żurawina, skórka pomarańczy itp.
  • 1 czubata łyżka kakao
  • 1 średniej wielkości jabłko pokrojone w drobniutką kostkę.


Potrzebne składniki przygotowujemy wcześniej, tak aby miały temperaturę pokojową. Mąkę łączymy wraz z przyprawami oraz sodą i proszkiem.
Do misy w całości wbijamy jaja i ubijamy mikserem aż będą puszyste. Pod koniec stopniowo dodajemy cukier- dalej miksując. Stale mieszając dodajemy olej, miód kawę oraz alkohol. 
Następnie za pomocą trzepaczki rózgowej albo miksera (z  końcówką mieszającą) dodajemy stopniowo suche składniki zaczynając od wymieszanej mąki. Mieszamy tylko do połączenia składników. Na koniec dodajemy orzechy, pozostałe bakalie oraz jabłko. Z podanej porcji wychodzi duża blacha ciasta albo 3 keksówki- i ja tak piekłam. 

Ciasto dzielimy na porcje -jeśli pieczemy w keksówce


 i wstawiamy do piernika na ok.40-45 minut, w temp. 170 stopni C. (bez termoobiegu) sprawdzając pod koniec patyczkiem czy ciasto jest suche.Wyjmujemy i studzimy. 
Do dekoracji polecam czekoladę. Jak tylko uda mi się zgrać zdjęcia pokażę Wam moje propozycje przyozdobienia.

* Możecie też upiec w formie muffinek- przetestowałam i też polecam.


Smacznego :-).





Korzystając z okazji chciałabym życzyć wszystkim i każdemu z osobna, zdrowych, pełnych radości i miłości w sercu Świąt Bożego Narodzenia. Aby te święta były na prawdę wyjątkowe, wypełnione spotkaniami z bliskimi, ciepłą rodzinną atmosferą.
Życzę aby, dla nikogo z Was nie zabrakło miejsca przy Świątecznym stole, aby nie zabrakło śpiewu kolęd, pojednanie z bliskimi i prawdziwego sensu ŚWIĄT.
 ŻYCZĘ WAM NAJPIĘKNIEJSZYCH PREZENTÓW- MIŁOŚCI, ZDROWIA I POKOJU W RODZINACH I NA ŚWIECIE ...reszta to tylko dodatek:) 
A w nowym Roku niech się spełnią wszystkie Wasze marzenia..niech to co niedoścignione-okaże się realnie bliskie, niech to co niemożliwe okaże się wykonalne.
WSZYSTKIEGO, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
p.s. Życzę Wam również odnalezienie smakowitości na moim blogu, a w Nowym Roku życzę sobie jeszcze większego grona czytelników.
Pozdrawiam serdecznie
Marlena :)



piątek, 14 grudnia 2012

Ciasto bananowe Marlenki



Wczoraj miałam wielką ochotę by zjeść ciasto bananowe. Przyznam, ze jadłam  kiedyś u kogoś ze znajomych ciasto z bananami i makiem- ale przez ten trzeszczący mak jakoś mi nie pod pasował.  A wczoraj na widok coraz bardziej dojrzewających bananów, postanowiłam je ocalić od trafienia do kosza- i zrobiłam zaskakująco przepyszne ciasto bananowe z dodatkiem miodu, orzechów i rodzynek. Muszę powiedzieć, że to jedno z lepszych- jeśli nie najlepszych ciast jakie ostatnio jadłam. Mój mąż, który w sprawach kulinarnych jest bardzo krytyczny (czy też obiektywny- albo mu coś smakuje albo nie, albo cyt. "d..y nie urywa")podsumował mniej więcej tak..."mmm Marlen to jest cudowne..:)Zostaw resztę dla mnie:)"...

Ciasto bananowe Marlenki

czwartek, 13 grudnia 2012

Mini szarlotki babeczkowe

Moja miłość do szarlotek jest nieskończona- ale ostatnio postanowiłam je przygotować troszkę inaczej. Szarlotki przygotowałam w foremkach do babeczek(dużych). Dodatkowo smak jabłek wzbogaciłam o posmak imbiru. Wyszły a  dodatkowo wyglądały cudnie- bo wierzch udekorowałam powycinanymi z ciasta kwiatuszkami i sercami.



 

Składniki na 10-12 dużych babeczek:

1/2  kostki  masła

  3/4szklanki mąki krupczatki

1 szklanka mąki pszennej + do podsypywania

1 cukier z wanilią

60 gram pudru

  2-3 żółtka

1 łyżeczka smalcu

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżka kwaśnej śmietany

 

Nadzienie:

6-8 jabłek

3-4 łyżki cukru

cynamon

imbir -starty kawałek ok 2x2 cm

2 łyżki bułki tartej

 

Wykonanie:  

 Z mąki, żółtek, śmietany,cukru waniliowego, proszku do pieczenia, pudru,smalcu, masła wyrabiamy kruche ciasto i odstawiamy  na 1 godzinę do lodówki. 

Jabłka ścieramy na tartce o grubych oczkach. Dodajemy cukier oraz cynamon- do smaku, starty imbir i bułkę tartą. 

Schłodzone ciasto dzielimy na 2 części (w stosunku 3:1). Większa część rozwałkowujemy (niezbyt cienko), wycinamy szklanką czy też foremką koła i przekładamy do metalowych foremek. Ciasto ma się znajdować na całej powierzchni babeczki. Drugą część ciasta wałkujemy bardziej cienko i z niej wycinamy małą foremką potrzebne kształty .Ciasto nakłuwamy w kilku miejscach (na spodniej części) i wstawiamy na około 5 minut do piekarnika nagrzanego do ok.180 stopni aby się podpiekło.

 

 Po tym czasie napełniamy masą jabłkową i i układamy kawałki wyciętego ciasta. Pieczemy ok.15-20 minut.

 

 


wtorek, 11 grudnia 2012

Ciasteczka z okienkami w trzech smakach



Witajcie- podsyłam Wam kolejną słodką propozycję na pyszne i niezwykle urocze ciasteczka. Ładnie zapakowane mogą stanowić świetny prezent dla bliskich, a na świątecznym stole będą piękną dekoracją.

Do nadzienia możecie użyć też innych mas/ dżemów:))


Ciasteczka ze smakowitymi okienkami:

Składniki:

1 kostka kostka margaryny/masło 

1 szklanka mąki krupczatki

1 cukier z wanilią

2 szklanki mąki pszennej

100 gram pudru

2 łyżki nalewki (likieru) z pomarańczy

1 tabliczka białej czekolady

100 ml kremówki

2 łyżki amaretto

2 łyżki spirytusu

4 żółtka

1 łyżeczka smalcu

1 łyżka kwaśnej śmietany

1/2 opakowania galaretki -owoce leśne/ ewentualnie porzeczkowa

1 szklanka jagód mrożonych

4-5 łyżek mleka skondensowanego

1 łyżeczka proszku do pieczenia

3-4 łyżki cukru do jagód

Wykonanie:  

 Z mąki, żółtek, śmietany,cukru waniliowego, proszku do pieczenia, pudru,smalcu, margaryny,1 łyżki nalewki pomarańczowej wyrabiamy szybko kruche ciasto i odstawiamy do lodówki na 1 godzinę. 

 W tym czasie możemy przygotować potrzebne nadzienia: jagodowe: jagody podgrzewamy wraz z 3-4 łyżkami cukru, 100 ml wody oraz suchą galaretką. Dokładnie rozpuszczamy- zagotowujemy chwilę a następnie odstawiamy do przestudzenia.

 Masa z białej czekolady z amaretto: czekoladę wraz ze śmietaną kremówką podgrzewamy w kąpieli wodnej- cały czas mieszając- dodajemy likier amaretto i łyżkę spirytusu- gotujemy aż masa będzie gęsta- ok 15-20 minut. 




 

Masa kajmakowo-pomarańczowa: mleko skondensowane (gotowane) podgrzewamy wraz z likierem pomarańczowym oraz łyżką spirytusu. Ok.5 minut- cały czas mieszając.

  Schłodzone ciasto wałkujemy a następnie wykrawamy np. okrągła foremką lub szklaneczka z cienkim rantem ciasteczka. W połowie ciasteczek- wycinamy dodatkowo mniejszą foremką dziurki. Każde ciasteczko powinno mieć swoją parę. Pieczemy ok.10 minut w piekarniku nagrzanym do ok.180 stopni.

 Przestudzone ciasteczka smarujemy przygotowanymi masami- zlepiamy ciastkiem z otworkiem. Ciastka najlepiej smakują na drugi dzień- gdy się delikatnie "przegryzą"

 Smacznego:)) 

Inne ciasteczka ? kliknijcie tu kruche ciasteczka

 

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Warsztaty kulinarne:) Kolejna miła wiadomość

Kolejny tydzień zaczynam od wspaniałej wiadomości na mojej skrzynce mailowej:))Wygrałam uczestnictwo w kolejnych warsztatach kulinarnych:))
Bardzo się cieszę i już nie mogę się doczekać tego spotkania:)) Relacja z warsztatów pod koniec stycznia:)

a tym czasem wracam do mojej malutkiej chrześnicy:))

Ps. a na  tym blogu


A wieczorem pyszne ciasteczka z 3 nadzieniami:)))



niedziela, 9 grudnia 2012

Domowe wino grzane..na bogato

Po wielkich bojach z moim aparatem (nie chciał oddać mi wykonanych zdjęć- a próbowałam zgrywać na różne sposoby) mogę podzielić się z Wami przepisem na grzańca z winka:))





Składniki:

ok 0, 5 litra wina półsłodkiego (może być też ew. półwytrawne)

kawałek świeżego imbiru -mniej więcej wielkości 2x2cm

7-8 goździków

szczypta kardamonu

kawałek laski cynamonu

2 łyżki miodu prawdziwego

1/2 pomarańczy

kilka orzechów 


Pomarańczę należy umyć a następnie sparzyć wrzątkiem. Tak przygotowaną pomarańczę kroimy na małe kawałki/ ćwiarteczki. Imbir kroimy na kilka mniejszych cząstek. Wino wraz przyprawami przekładamy do rondelka. Dodajemy pomarańcze(możemy ją lekko pozgniatać), imbir i  miód i podgrzewamy. Wina nie zagotowujemy!!!!!!
Gotujemy aż będzie gorące ale nie wrzące, tak do mniej więcej 70 stopni Celsjusza. Przelewamy do kubków- mi najbardziej smakuje właśnie w takich glinianych naczynkach.
Nie znoszę gdy zamawiając w restauracji podawane jest w szklance -np. do latte i ze słomką (brr)

*Jeśli wino jest mało słodkie możecie dodać więcej miodu lub np. soku malinowego/ewentualnie cukru.

piątek, 7 grudnia 2012

Domowe bombonierki z pysznym karmelowo-pomarańczowym nadzieniem


Wczoraj zaklinałam na wszystkie sposoby Mikołaja aby do mnie przyjechał- ale coś mu po drodze musiało wypaść bo jak dotąd nie dojechał:) No cóż, mam nadzieję, że moja nauka wierszyków i piosenek nie pójdzie w las-i Szanowny staruszek wreszcie mnie odwiedzi:)

A i prosiłabym uprzednio przeczytać co mi się marzy, chociaż nie gardzę niespodziankami:))

Oj, kochani lepiej żartować niż chorować, jak mawia moja mama:)

Dlatego też, postanowiłam sama zrobić sobie Mikołaja- i przygotowałam (nawet dla niego gdyby jednak się pojawił) domowe czekoladki z pysznym karmelowo-pomarańczowo-alkoholowym nadzieniem:))) 


 Składniki :

na ok 6-8 czekoladek( w zależności od wielkości foremek- moje całkiem spore)

1 czekolada dobrej jakości

 łyżki mleka skondensowanego

1-2 łyżki spirytusu

2 łyżki wódki/nalewki pomarańczowej


 Wykonanie: Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej- bez żadnych dodatków!!!! Czyste i suche foremki silikonowe, smarujemy wewnątrz (bardzo dokładnie!) cienką warstwą czekolady- tak jak w standardowych czekoladkach. Bardzo dobrze sprawdzi się do tego silikonowy pędzelek. Foremkę wstawiamy na kilka minut- ok.10 do zamrażarki.


Jak widzicie miałam jednego towarzysza który nie mógł się doczekać słodkości:)))

Mleko podgrzewamy wraz z alkoholami ( możecie dodać innego smaku) aż dodatkowo zgęstnieje. Moje było gęste i taaakie dobre- szkoda, że miałam tylko 1 czekoladę- a tylu chętnych do jedzenia:)Studzimy.
Przestudzoną masą  napełniamy do foremki z czekoladą- pamiętając aby zostawić kilka mm- ok.4-5 od wierzchu- aby przykryć spodnią warstwą czekolady.


Ponownie wstawiamy czekoladki na kilka minut do zamrażarki. Czekoladę- podgrzewamy tak jak uprzednio- wyciągamy nasze bombonierki i wierzch pokrywamy warstwą czekolady,wyrównujemy i...znowu do zamrażarki:)
Czekoladki z nadzieniem karmelowo-pomarańczowo-alkoholowym

Po ok.10 minutach delikatnie-uważając aby nie popękały (u mnie 1 był zbyt delikatny:( i się ukruszył)  wyjmujemy i teraz uwaga uwaga....możemy już jeść....

Pięknie zapakowane sprawdzą się też jako świetny prezent dla bliskich:)

P.S. Proponuję zakupić przynajmniej podwójną ilość czekolady- bo z tej porcji-szczególnie gdy ma się kilku łasuchów w domu- nie nasycicie swojego słodkiego apetytu..

A i gdyby ktoś mógł mi jeszcze poświęcić chwilkę czasu, proszę o zagłosowanie na moje - piernikowe choinki:) z góry ślicznie dziękuję.

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru popijając pyszne grzane winko:)))


środa, 5 grudnia 2012

W oczekiwaniu na Mikołaja.. piszę do niego list:)

zdjęcie ze strony :http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/ue005/mikolaj1.html


Jak każda grzeczna (nie mylić grzeszna) osoba.. czekam dziś na Mikołaja:))Tak, tak, wierzę, jak zresztą co roku że uda mi się go ujrzeć:))I nie piszcie mi tu, że kogoś takiego nie ma:)


P.S. List napisałam już dawno mam nadzieję że dotarł, pomimo, że cały czas leży w mojej szafce:)

Gdybyś jednak Kochany Mikołaju miał jakieś wątpliwości co to miało być to pamiętaj, że nie pogardzę np:
  * Książkami- zwłaszcza kulinarnymi:)) Może być o dekorowaniu tortów, muffinek- ale innymi też nie pogardzę
  *Maszynkę do makaronu-
   * Ekspres do kawy bo stary poszedł już na rentę (nie tylko na emeryturę)
   * Nie pogardzę też bielizną
    * Może jakieś foremki do pieczenia?- Jak coś  upiekę to się podzielę i pochwalę:)
    * A gdybyś budżet miał solidny albo masz jakieś dofinansowanie to poproszę o bilet do Włoch i opłacenie warsztatów kulinarnych:)))

To tyle :)) Wypisałam dużo moich marzeń..abyś miał z czego wybierać:)))
Poza tym uwielbiam niespodzianki:)

A i tak jak mówiłam jak trzeba nauczę się jakiegoś  wierszyka czy jakiejś piosenki:)

Pozdrawiam:))

Drogi, Święty Mikołaju,
co przychodzisz prosto z raju
i dla dzieci gwiazdkę masz,
powiedz co mi dzisiaj dasz?
Ja pamiętam, w zeszłym roku,
przyszedłeś do nas o zmroku,
miałeś z sobą mnóstwo rzeczy
i wszystko dla grzecznych dzieci.
Więc przez cały roczek długi,
długi tak jak droga mleczna
czekałam na ciebie kochany
i starałam się być grzeczna.
A gdy dziś tu jesteś z nami
i podarki z sobą masz,
choć drobiażdżek daj dla Marlenki
by radosną miała twarz

Piernik staropolski- długo leżakujący..


Uwielbiam "pierniczyć"= robić pierniki. Całkiem  niedawno- bo
w ubiegłym tygodniu natrafiłam na przepis na cudowny piernik staropolski. Zrobiłam na początku ubiegłego tygodnia i mam nadzieję, że to wystarczy do świąt- ciasto właśnie  sobie spokojnie  leżakuje, i czeka na swój dzień,  kiedy go do kończę. Jeśli macie na niego ochotę- to śmiało możecie go zrobić dziś i zrobić np. na Święto Trzech Króli, albo później by przywołać wspomnienia minionych Świąt:)

wtorek, 4 grudnia 2012

Czekoladowe naleśniki.. przepis na miłość

Obiecany przepis na czekoladowe naleśniki - po perypetiach z internetem już jest:))
 Dla wielu osób miłość ma smak czekolady..więc uważajcie bo można się w nich zakochać. Można też zdobyć serce swojego/swojej wybranki, serwując takie pyszności:) W końcu nie bez przyczyny czekolada od lat uważana jest za skuteczny afrodyzjak:))
Ok., koniec  gadania:). 
Do tego pysznego deseru polecam Wam lekkie owocowe wino  Lambrusco...i czego chcieć więcej?




Składniki: na ok 10-12 sztuk

na ciasto:

250 ml mleka

150 ml  wody gazowanej

ok.250-300 gram mąki

pół tabliczki gorzkiej czekolady dobrej jakośći -rozpuszczonej w kąpieli wodnej

1 łyżka rozpuszczonego masła lub oleju

2 jaja ubite na sztywno

 

do masy:

 1 opakowanie serka mascarpone- 500 gram

330  ml kremówki

cukier z prawdziwą wanilią - 2 łyżki

 5-6 łyżek wiśni z likieru/nalewki

 ok 250 gram borówek-miałam zamrożone:)  lub innych ulubionych owoców np. brzoskwinie/truskawki

 1  mała pomarańcza

1 łyżka miodu 

3 łyżki likieru pomarańczowego




Mąkę mieszamy z cukrem,solą,  rozpuszczoną czekoladą, miodem  mlekiem oraz wodą, całość miksujemy. Jaja ubijamy  na sztywno i  łączymy z pozostałą masą. Dodajemy rozpuszczone masło. Na  bardzo dobrze rozgrzanej patelni -smażymy naleśniki. Studzimy

Serek mascarpone ucieramy z cukrem waniliowym (1 łyżka +dodatkowo cukier puder). Mieszamy z borówkami. 

Pomarańcza obieramy ze skóry i filetujemy. Kroimy na drobne cząstki. Karmelizujemy  chwilę z dodatkiem miodu. Podlewamy likierem i redukujemy -ok.1-2  minuty na wolnym ogniu. 

Bitą śmietanę ubijamy na sztywno z dodatkiem cukru waniliowego-1 łyżka. 2-3 łyżki ubitej śmietany dodajemy do masy z serka mascarpone.

Naleśnik, napełniamy serkiem połączonym z borówkami. Następnie składamy go w połowie-tak jak na zdjęciu i dekorujemy bitą śmietaną. Na wierzch wykładamy po kilka wiśni z likieru. 

Obok wyciskamy kilka różyczek z bitej śmietany i dekorujemy cząstkami pomarańczy muśniętych miodem i likierem.

*Talerz ozdobiłam odrobiną kremu balsamicznego a także użyłam odrobiny ziaren czarnego sezamu. 




Nagrody:)

Witajcie, drugi dzień tygodnia a tu kolejna miła niespodzianka o wygranej- wczoraj na blogu Aga w kuchni a dziś niespodzianka na blogu Molki. Dziękuję baardzo serdecznie.. Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień:)))

sobota, 1 grudnia 2012

Czekoladowo..słodko..pysznie


Myślałam, że podzielę się z Wami przepisem już dzisiaj, niestety dziś mi się już nie uda, bo mam trochę dziś problemów zdrowotnych babci na głowie:((( .Mam jednak nadzieję, ze zaciekawi Was moja propozycja na obłędnie czekoladowe naleśniki.Były naprawdę znakomite...Przepis  pojawi się najszybciej jak to będzie możliwe. Możecie trochę pogłówkować co kryło się w środku, czym były napełnione:))

czwartek, 29 listopada 2012

Piernik świąteczny..staropolski:)


Nie ukrywam, i moje wpisy również, że już nie mogę doczekać się świąt... w końcu czekam na nie od roku i za każdym razem cieszę się jak dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę, gdy kartki kalendarza zbliżają się do tych pięknych dni, do wytęsknionych rodzinnych, świąt... 
 Dla mnie nie ma świąt bez zapachu goździków, cynamonu, imbiru, miodu, dlatego mam dla was kolejną porcję piernika, wyjątkowo aromatycznego...
Przepis znalazłam kiedyś w zeszycie mamy, ale zmodyfikowałam przede wszystkim ogromną ilość cukrów( nawet tutaj śmiało możecie trochę uszczuplić).




Przepis na piernik


Składniki
0,550 kg mąki pszennej
5 jaj
Karmel z 1szkl. cukru i 0,5 szkl. wody
0,5 szkl. cukru pudru
3 łyżki miodu płynnego
3 łyżki miodu prawdziwego
1 opakowanie przyprawy do piernika
1 masło
2 łyżki kakao
2-4 łyżki powideł śliwkowych
1 łyżeczka sody,
½ szklanki  kwaśnej śmietany
Do nadzienia: Czekolada mleczna ,2 łyżki oleju
Powidła śliwkowe do przełożenia
4 łyżki rumu + 6 łyżek herbaty
Do dekoracji: Czekolada (u mnie ciemna i biała, może być też polewa czekoladowa, posypki lub bakalie)

Wykonanie. Przygotowujemy  karmel ( rozpuszczamy  na patelni cukier kryształ- a gdy całkowicie się rozpuści wlewamy wodę i energicznie mieszamy do powstania jednolitej konsystencji- na początku może wydawać się, że karmel się rozdzielił, ale gdy zostanie energicznie wymieszany wszystko będzie jak trzeba). Masło  ucieramy  z cukrem pudrem, dodając stopniowo żółtka, następnie miód , przyprawy, kakao, sodę wymieszaną ze śmietaną, mąkę, karmel, powidła. Łączymy. Z białek ubijamy pianę i bardzo delikatnie mieszamy z pozostałą masą. Wykładamy na  blachę- 1 duża albo mogą być np. dwie duże keksówki.  Pieczemy  ok. 45-50. min.w temp. 170- 180 stopni.Po upieczeniu i ostudzeniu ciasto należy przekroić na 2 części. Obydwie warstwy delikatnie nasączamy  herbatą z rumem. Pierwszą część,  przekładamy  powidłami, a drugą rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą połączoną z olejem (może być też kremówka)  i kilkoma kroplami aromatu rumowego lub rumu. Wierzch dekorujemy rozpuszczoną czekoladą i bakaliami.

*Z tej porcji zrobiłam w formie choince oraz keksówce
*Zieloną czekoladę uzyskałam dodając do białej czekolady zielony barwnik z masłem kakaowym- jest doskonały do barwienia czekolad, aby nie zmienić jego konsystencji jak to bywa po dodaniu barwników w płynie.
*Boki choinki obsypałam posypką waflową.




















wtorek, 27 listopada 2012

Piernikowe wypieki..przepyszne

Mam nadzieję,że niektórych skusiła moja propozycja stworzenia piernikowych wypieków- a zwłaszcza choinek:)) Poniżej sprawdzony i ulubiony przepis na te ciasteczka:)) Kilka lat temu przepis  znalazłam w internecie- odkrywając przy tym jeden z moich ulubionych blogów -tu znajdziecie oryginał pierniczki Dorotki. Są naprawdę pyszne....polecam



Składniki:

1 kg mąki pszennej + do  podsypywania w dniu pieczenia
8 żółtek
5 białek
1 szklanka cukru
3 łyżki kakao
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
200 ml gęstej, kwaśnej śmietany
1,5 łyżeczki sody
przyprawa do piernika duża -można nawet 2 opakowania
jeśli jest mało aromatyczna albo chcemy otrzymać o bardziej intensywnym smaku
łyżeczka cynamonu
300 g masła
350 gram miodu- 250 prawdziwego i 100 gram sztucznego.
1 łyżka smalcu
ozdoby
400-500 gram białej i ciemnej czekolady (jeśli będziemy smarować grubą warstwą lub pierniczki będą cieńsze=wyjdzie nam ich więcej, należy liczyć się z tym,że będziemy potrzebować więcej  czekolady)

 

 Na 1 dzień przed pieczeniem:

Śmietanę wyjmujemy z lodówki  aby w miarę możliwości miała  temperaturę pokojową. Kakao mieszamy razem z  mąką i kawą mieszamy, odstawiamy. Miód gotujemy z przyprawami, gdy chwilę przestygnie wkładamy masło i czekamy aż się rozpuści. Studzimy. Do śmietany dodajemy sodę, mieszamy i czekamy aż śmietany zwiększy swoją objętość. Białka ubijamy na sztywną  pianę, pod koniec dodajemy cukier i dalej ubijamy. Na koniec dodajemy ubite na puszysto żółtka.Ubite jaja- połączone z żółtkami przekładamy do misy z mąką  i delikatnie mieszamy. Następnie dodajemy miód oraz  śmietanę z sodą. Ciasto może się wydawać rzadkie- i takie powinno być- nie martwcie się przez dobę zgęstnieje.



W dniu pieczenia:

Ciasto wyrabiamy- może się ciężko formować- tym bardziej że jest zimne. Ciasto jest dosyć luźne, dlatego należy je dosyć obficie podsypywać mąką.(Jeśli będziemy mieć zbyt luźne, zbyt ciężko będzie nam formować- możemy je przerobić z dodatkiem mąki- ok. 0,5szklanki). Kolejne partie ciasta rozwałkujemy i wycinamy odpowiednie kształty- do choinki potrzebne są foremki gwiazdki o różnych wielkościach- ja korzystałam z ok,12-15 gwiazdek różnej wielkości. Na wierzch możemy wykonać dodatkowo aniołka, lub maleńką gwiazdkę.


Blachę wykładamy papierem a gotowe ciasteczka układamy w odstępach  od siebie.

Pieczemy w temperaturze ok. 180ºC przez ok 4-5 minut (w zależności od grubości i wielkości, ja na termoobiegu piekłam ok. 4min-5 minut). Studzimy.

* Jeśli chcecie aby pierniczki miały błyszczącą skórkę, przed włożeniem do piekarnika smarujemy je roztrzepanym białkiem.

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli. Gwiazdki smarujemy cienką warstwą czekolady i sklejamy kolejnym coraz mniejszymi gwiazdkami- wykonując dodatkowo obrót aby końce gwiazdek nachodziły na siebie naprzemiennie. Czynność powtarzamy aż do uzyskania pożądanego kształtu/wysokości. Gdy choinka będzie gotowa oblewamy dodatkowo jej brzegi czekoladą- tworząc opadający śnieg a następnie obsypujemy posypką czekoladową i np. koralikami cukrowymi, kwiatkami, itp. Wszystko zależy od naszych pomysłów.

  *Zamiast stworzenia choinki możemy wyciąć np. gwiazdeczki lub inne kształty i pięknie udekorować. Mniejsze możemy przeznaczyć do stworzenia dekoracji na choinkę.









poniedziałek, 26 listopada 2012

Pomysł na prezent..piernikowe choinki

 Już niedługo...coraz bliżej... prawie już........... ŚWIĘTA:)))

Święta to czas magiczny.Od zawsze uwielbiałam tą atmosferę. Kocham wszystkie zapachy kojarzące się z Bożym Narodzeniem...zapach pomarańczy, pierników, goździków,unoszącego się w całym domu zapachu choinki. Tak, święta to mój ulubiony czas w roku.Pamiętam jak w dzieciństwie razem z mamą i siostrami piekłyśmy słodkości na święta-było ich naprawdę sporo-(czasami nawet ponad 20 różnych rodzajów ciast..rodzinka może potwierdzić:)) do dziś wspominamy te chwile z radością i ze wzruszeniem..

Wśród tradycyjnych wypieków nigdy  nie mogło zabraknąć pierniczków. Od kilku lat przygotowuję moim bliskim świąteczne, piernikowe wypieki-upominki a wśród nich misternie zdobione piernikowe choinki. Ich sekretem jest pachnące ciasto (dodam że pierniczki są mięciutkie) i serce jakie wkładam aby każdemu z moich bliskich przygotować ten piękny, świąteczny upominek.

 Kiedy chcecie przepis?
 Może jutro? Mam nadzieję,że propozycje na takie słodkości-upominki przypadną Wam do gustu:))




sobota, 24 listopada 2012

[*]

 Dziękuję, że dane mi było Cię poznać............
„Pan Bóg zabiera człowieka wtedy, gdy widzi, że zasłużył sobie na niebo”

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie ze nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego


Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i Ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza

Jan Twardowski

piątek, 23 listopada 2012

Czym karmimy nasze oczy;) Pyszna zupa na rozgrzewkę

Czy ładnie,oryginalnie podane danie  ma wpływ na smak, na jego wyższą ocenę? Dla mnie zdecydowanie... w końcu  najpierw karmimy nasze oczy:) Bardzo lubię jak w parze ze smakiem idzie pięknie podane danie:)) Czasem potrzeba tak niewiele aby zaskoczyć naszych bliskich i wywołać uśmiech na ich twarzach..

Ostatnio zrobiłam zupę do której dodałam powycinane warzywa-marchew kwiatuszki,ziemniaki motylki- wyglądała naprawdę uroczo.. zdjęcia tego nie oddają ale uwierzcie na słowo:)


Składniki:

1 duża porcja rosołowa z kurczaka lub podudzie z indyka (ok.600-700 gram)

1 pietruszka

kawałek selera-plaster

1 duża marchew

3-4 duże ziemniaki

3 kostki mrożonego szpinaku

4 łyżki mąki

2 jaja

ok 100-150 ml wody

 1 cebula

natka pietruszki

pół łyżeczki lubczyku

liść laurowy-2 , ziele angielskie-2 sztuki

sól i pieprz  

 

 

Mięso płuczemy. Warzywa rozdrabniamy. Ja do wycinania kształtów takich jak na zdjęciu użyłam foremek do carvingu-są bardzo solidne i łatwo radzą sobie z wykrawaniem w twardych warzywach-takich jak np. marchew. Do wody- około 3 litry dodajemy liść i ziele a następnie mięso  i gotujemy ok.40-50 minut, na małym ogniu.po upływie tego czasu, cebulę kroimy na pół i opalamy nad płomieniem, lub na rozgrzanej płycie- dodajemy do zupy. Następnie dodajemy pokrojone warzywa- na początek marchew, pietruszkę i seler a po 2-3 minutach ziemniaki. Dodajemy sól.

Jaja miksujemy wraz ze szczyptą soli na puszystą masę. Dodajemy szpinak, mąkę, wodę- i łączymy- ciasto ma być dosyć rzadkie-  jak gęsta śmietana. 

Gdy warzywa będą miękkie nakładamy,czy też wlewamy łyżeczką porcje ciasta do gotującej się zupy, mieszając co jakiś czas. Zagotowujemy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy zieleninę.

Mięsko możemy dodać do zupy-tak jak u mnie-dzieląc na kawałki, lub wykorzystać do stworzenia innego dania- np. potrawki.







Zupka jest bardzo delikatna, a w smaku przypomina rosołek. Poza tym taka zupa stanowi świetną alternatywę dla zup zaprawianych śmietaną, jogurtami czy zasmażkami. Smaczna i zdrowa- bez zbędnych dodatków i dodatkowych kalorii. Polecam