Są takie ciasta do których powracamy z sentymentem, które przywołują na myśl najpiękniejsze wspomnienia. Od kilku dni chodziły za mną kokosanki. mam do nich wielki sentyment-bo to chyba ciastka których nauczyłam się piec jak byłam jeszcze małą dziewczynką. A właściwie powinnam powiedzieć- nauczyła mnie mama- za co jej bardzo dziękuję:)). Pamiętam, jak kiedyś robiłam je notorycznie co niedzielę, bo mając jakieś 10 lat czego można wymagać od dziecka:) Teraz, gdybym robiła je z taką częstotliwością no niestety, na pewno by mi się szybko przejadły.
Wracając do kokosanek, wyszły bardzo puszyste, odpowiednio nasączone, takie jak lubię:) Smakują doskonale zarówno pierwszego dnia jak i po 2-3 dniach= jeśli uda Wam się je przechować- ja mam w domu duz łasuchów nie ma takiej opcji:)
Kokosanki składniki na ciasto:
150 g masła/margaryny
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
3 jaja
3 łyżki miodu
1 łyżeczka sody
polewa:
ok.150 g masła/margaryny
rum lub aromat rumowy
polewa:
ok.150 g masła/margaryny
3 łyżki kakao
3/4 szklanki cukru pudru/ kryształu do polewy
ok 300 ml mleka
rum lub aromat rumowy
dodatkowo:2 opakowania wiórków kokosowych
Masło ucieramy na puszystą masę.
Następnie dodajemy cukier i ucieramy do połączenia. Do takiej masy,
dodajemy stopniowo przesianą mąkę oraz jaja cały czas miksując.na koniec
dodajemy miód oraz sodę. mieszamy i wykładamy na blaszkę. Wstawiamy do
nagrzanego piekarnika- ok. 170-180 stopni i pieczemy około 25 minut.Studzimy.
Składniki polewy nastawiam do gotowania na wolnym ogniu, tak aby masa lekko zgęstniała.
Składniki polewy nastawiam do gotowania na wolnym ogniu, tak aby masa lekko zgęstniała.
Przestudzone kokosanki kroimy
w kwadraty i obtaczamy z każdej strony polewą (tą czynność należy
wykonywać dosyć szybko aby ciasteczka się nie rozpadły)i obsypujemy w
wiórkach.Smacznego
rada: jeśli ciastka są przeznaczone dla"pełnoletnich dzieci" polecam dodać prawdziwego rumu- jeśli dla dzieci- to kilka kropel aromatu. Ja dodaje odrobinę rumu, bo wszyscy są pełnoletni, a kokosanki smakują o niebo lepiej niż z aromatem:))
mojego tez!:)
OdpowiedzUsuńJa pod nazwą kokosanki jadałam ciastka z białek ubitych z cukrem z dodatkiem kokosu, Twoje ciastka nazywało się KOKOSKI :) Jak zwał tak zwał, ważne, że przepyszne!
OdpowiedzUsuńa to u mnie właśnie odwrotnie:))Kokoski to te małe, bezowe:))
OdpowiedzUsuń