Te słodkości zna chyba każdy. Delikatna pianka rozpływająca się w ustach oblana cienką warstwą chrupiącej czekolady. Od dziś nie musicie jej kupować (a bynajmniej nie zawsze)..możecie zrobić ją w domu. Zapewniam, że jest równie (jeśli nie bardziej) pyszna. Dodając odpowiednie dodatki- np. ekstrakt z wanilii., odrobinę rozpuszczonej czekolady, przecier z owoców otrzymacie swoje ulubione i niepowtarzalne smaki. Jeśli macie trochę zbywających białek...to do dzieła:))
Ptasia pianka cytrynowa
Składniki:
300 g cukru
5 białek (jaja-duże, należy najpierw wyparzyć!!)
120 ml wody
50 g masła bardzo miękkiego
15 g żelatyny
sok z połowy cytryny
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
200-250 g czekolady
W 80-100 ml. gorącej wody rozpuszczamy żelatynę.250 gram cukru wraz z wodą nastawiamy w garnuszku do gotowania. Mieszamy tylko do rozpuszczenia.Syrop ogrzewamy do temperatury ok 121-125ºC- jeśli nie mamy termometra cukierniczego sprawdzamy kiedy syrop(nabierając odrobinę na łyżeczkę) osiągnie punkt 'hard ball' (kiedy syrop zetkniemy z zimną wodą otrzymamy "twardą kulkę"). W tym momencie ściągamy z palnika.
W czasie gotowania syropu- a nawet chwilę wcześniej, ubijamy białka, dodając pod koniec pozostałą ilość cukru. Do ubitej piany wlewamy gorący syrop-nie studzimy go!!i cały czas miksujemy. Dodajemy następnie sok, wanilię, oraz żelatynę i mieszamy. Na koniec dodajemy miękkie masło i na zmniejszonych obrotach chwilę miksujemy. Gotową masę wykładamy na blaszkę- jak pianka ma być wyższa to do mniejszej jeśli standardowej wysokości to wystarczy na dużą blachę.
Gdy pianka będzie zupełnie zestalona kroimy ją ostrym nożem (można go rozgrzać i natłuścić) na dowolnej wielkości kawałki i zanurzamy w rozpuszczonej czekoladzie.
Ja użyłam czekolady w pastylkach, podgrzałam ją i maczałam w niej pianki. Możecie też użyć tradycyjnej czekolady- wysokiej jakości i rozpuścić nad parą wodną, ale tak aby nie dostała się do niej woda.
*zamiast żelatyny możemy też użyć galaretki smakowej rozpuszczonej w jak najmniejszej ilości wody.
*do czekolady można dodać ok.2 łyżki oleju i dokładnie wymieszać- łatwiej będzie nam obtaczać pianki.
O jezu, jadłabym! :D
OdpowiedzUsuńJedz moja droga ile wlezie:))
UsuńOj nie, unikam słodkości :P
Usuńja też:) z całości zjadłam chyba 2 kosteczki przez 2 dni. ale od czasu do czasu można sobie umilić tak życie:)
Usuńo ranyy!!! Jestem chora jak widzę ptasie mleczko :).....Nawet bym nie przypuszczała, że ktoś się pokusi o ich zrobieniem... Gratuluje i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPyszna,chętnie taką przygotuję:)
OdpowiedzUsuńpolecam i zachęcam się do podzielenia się opinią jak wyszły- np. na profilu Kuchnia Marlenity na facebooku
UsuńPyyszności :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuń