poniedziałek, 2 lutego 2015

Weekend w Gaca Spa w Kazimierzu Dolnym





Kto z Was śledzi mój fan page na FB ten wie, że w połowie stycznia w przepięknych okolicznościach przyrody i w wyborowym towarzystwie kulinarnych blogerów, miałam przyjemność wypocząć w hotelu Gaca Spa w Kazimierzu Dolnym. Pojechałam tam na zaproszenie Pana Konrada Gacy i Agencji Synertime, która zadbała o nasz pobyt i zapewnienie atrakcji.
Na miejscu, szybko okazało się, że będziemy pierwszymi gośćmi w odnowionym hotelu. 

 

Piękny hotel, położony jest na obrzeżach Kazimierza, 15-20 minut spacerkiem od Rynku




Zimowy wypoczynek w hotelu GACA SPA! Zapraszamy na turnus w lutym
zdjęcie ze strony:
http://www.gacasystem.pl/aktualnosc,zimowy-wypoczynek-w-hotelu-gaca-spa-zapraszamy-na-turnus-w-lutym,486.html

Nasz pobyt rozpoczął się w sobotę ok. godziny 12. Po zadomowieniu się w pokojach zostaliśmy zaproszeni na obiad, w stylu fit:) Podano nam łososia z musem z awokado i grillowanymi warzywami- danie bardzo smaczne.W restauracyjnej kuchni nie ma miejsca na sól ale mi to nie przeszkadzało, bo sole bardzo mało albo wcale.



Później zaczął się czas ploteczek a nawet zakupów:) talerzyków do zdjęć za co dziękuję Uli.Część z osób zdecydowała wypocząć w jacuzzi (ja korzystałam z tej przyjemności w niedzielę) a inni jeszcze aktywniej na wspaniale wyposażonej siłowni.






W międzyczasie, zostaliśmy poddani metamorfozom pod okiem Pań wizażystek co następnie utrwaliła dla nas na pamiątkę Pani fotograf. Przyznam, że fajnie czasem stanąć z drugiej strony obiektywu, to była świetna zabawa:) Bardzo dziękuję, za piękne zdjęcia zwłaszcza te z moją małą córeczką  i mamą i zdjęcia grupowe to miła pamiątka:)
Więcej efektów z tej sesji możecie zobaczyć tutaj



Wieczorem czekała na nas uroczysta kolacja, w trakcie której mieliśmy okazję poznać Pana Konrada Gacę, jego metody walki z otyłością jak i całą filozofię związaną ze zdrowym odżywianiem i odchudzaniem.  Przy tej okazji, ogłoszono również zwycięzców konkursu, przepisy osób nagrodzonych znajdą się w najnowszej książce Konrada Gacy oraz w menu restauracyjnym i będą serwowane gościom przyjeżdżającym do hotelu.





W  trakcie wieczoru odtworzono nam film z metamorfozami osób, którym  dzięki ogromnej determinacji i wytrwałości udało się osiągnąć spektakularne efekty. Część z tych osób mogliśmy poznać osobiście i zobaczyć jak wyglądają szczęśliwi, pełni energii ludzie. Później był czas na rozmowy i pytania.
Sama kolacja również  była w stylu fit, podano nam pomidorki z twarożkiem. I zjedzenia tyle.




  Nasze spotkanie trwało do późnych godzin nocnych,a  rozmowom i śmiechom nie było końca:) 

 Drugiego dnia,tuż  po śniadaniu, na które podano nam sałatkę z papryki i pomidorów, mocno doprawioną czosnkiem podaną  z pieczywem chrupkim, po wyjściu na dwór czekała na nas kolejna niespodzianka... piękne bryczki, które powiozły nas na rynek główny.



skąd spacerkiem przeszliśmy do znanej Piekarni Sarzyńskich na warsztaty z robienia słynnych kogutów kazimierskich:)





 Iga Sarzyńska, opowiedziała nam interesującą historię swojej rodziny i skąd właściwie wzięły się w Kazimierzu słynne koguty:) To miejsce urzekało jakąś przedziwną magią:) Kominek, piwnica, zapach ciasta, wspaniałe miejsce ze smakowitymi wypiekami.


 W trakcie warsztatów, dowiedzieliśmy się, że po upieczeniu nasze koguty zostaną poddane konkursowej ocenie na najbardziej podobny wypiek do oryginału. Nie wiem jak, ale udało mi się znaleźć w wyróżnionej trójce, chociaż wszystkie koguty były cudne:)




Po warsztatach większość wybrała się na wycieczkę po Kazimierzu Dolnym, ja powróciłam do mojej maleńkiej Stefci na karmienie.W związku z tym, że moje dzieciątko zajada się moim mleczkiem organizatorzy zgodzili się na zabranie przeze mnie córeczki a abym mogła swobodniej uczestniczyć z przygotowanych atrakcji podczas gdy ja bawiłam się z blogerami Stefcią zajmowała się moja mama. Miłym zaskoczeniem było udostępnienie nam łóżeczka dla małej oraz przemiła i życzliwa obsługa, która chętnie służyła pomocą:)





Na obiad podano bardzo pikantny rosół z kluseczkami. Ze względu na karmienie, niestety tego też nie pojadłam:(, więc dla matki karmiącej wytrzymanie na takiej diecie przyznam, że było nie lada wyzwaniem.




Bardzo dziękuję za mile spędzony weekend i za wszelkie udogodnienia ze strony Agencji Synertime oraz całego zespołu Gaca SPA. Fajnie tak czasem choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości, problemów, domu, i po prostu wypocząć.

Wspaniale było się spotkać ze znajomymi i poznać nowe osoby. Mam nadzieję, że będziemy mieć jeszcze nie jedną okazję spotkania się w takim gronie.


 Część zdjęć wykorzystanych we wpisie (te bez znaków wodnych) wykonała Pani Agnieszka Kozłowska.

6 komentarzy:

  1. Przepięknie! Pozazdrościć takiego wyjazdu! Ja nie wiem jak Ty przetrwałaś nie próbując takich pyszności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja spróbowałam, część nawet pojadłam ze smakiem. Łosoś był pyszny, pomidorków nie lubię ze skórą więc sobie obrałam ze skóry 2 sztuki i zostawiłam twarożek, bo go nie jadam bo bardzo nie lubię:( Rosołek był też bardzo dobry ale mega pikantny, czego akurat Stefi nie lubi, więc tylko spróbowałam łyżkę.

      Usuń
  2. Anonimowy08:06

    Nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej jeśli chodzi o eliminację pokarmów, ewentualnie można mówić o takiej diecie pod kątem preferencji spożywania w tym okresie większej ilości jakiś substancji odżywczych.
    Kobieta która karmi może jeść wszystko, także produkty pikantne, kapustę i wszystkie inne rzekomo szkodliwe rzeczy. To mit jeden z wielu na temat karmienia piersią.
    Tylko w wypadku gdy zauważymy u dziecka alergię należy zacząć eliminację pokarmów w diecie matki zwykle zaczyna się od mleka krowiego i jego przetworów, obserwuje ok 3 tyg. dziecko, jeśli objawy alergii ustąpią wiemy, że najprawdopodobniej mleko w naszej diecie szkodzi maluchowi i unikamy go, jeśli alergia nadal się utrzymuje zaczynamy eliminację innego składnika najczęściej uczulającego np. czekolady. Jestem mamą 3 dzieci, wszystkie karmiłam długo piersią, jadłam od pierwszego dnia karmienia wszystko, żadno z moich dzieci nigdy nie miało kolki ani innych kłopotów z brzuszkiem.
    A ja byłam zadowolona że nie muszę katować się jakimiś wymyślonymi restrykcjami.
    Wiedzę o karmieniu piersią miałam od położnej z dyplomem doradcy laktacyjnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. droga anoniomko,
      dziękuję za Twoją opinię. Nie napisałam, że mam jakąś specjalną dietę, ale wiem co mojej córce nie pasuje- takim dodatkiem są np. bardzo pikantne przyprawy, cytrusy- zwłaszcza cytryna i czosnek, z którym na szczęście powoli się oswajamy. Na szczęście nie mamy problemów z kolkami i od początku jadłam właściwie wszystko. Są też produkty których ja osobiście nie lubię i po prostu nie jadam bo źle się po nich czuję albo zwyczajnie mi nie smakują. Generalnie nie widzę ogromnej różnicy w mojej diecie sprzed ciąży i po, kilka rzeczy jej nie pasuje i staram się do nich wracać co jakiś czas.
      Wspaniale, że ma Pani taką wiedzę i niech przekazuje ją Pani dalej, bo wiele mam rzeczywiście katuje się niepotrzebnie katorżniczymi dietami. Niestety brakuje fachowego personelu, chociaż zmienia się to w dobrym kierunku.
      I proszę mi wierzyć na słowo, że co nieco wiem na tematy związane z żywieniem, ale to już na inny wątek.

      Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia Pani i dzieciaczkom.

      Usuń
  3. smerfetka79:
    Jeśli chodzi o dietę podczas karmienia piersią na pewno wszystko można przedyskutować ze specjalistą. Podczas tego weekendu były przykładowe dania dla wszystkich ale na pewno gdyby to był turnus dania byłyby dopasowane do klientów,

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiało być przemiło :) Ciekawa fotorelacja.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Jeśli chcesz zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku- https://www.facebook.com/KuchniaMarlenity?ref=hl . Pozdrawiam Marlena