To już czwarte gotowanie lubelskich blogerek w ramach naszej akcji lubelskiego kociołka. Ja przystąpiłam do tego wspólnego gotowania po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że nie ostatni. Tym razem zdecydowałyśmy, że skoro Lubelszczyzna słynie z kaszy gryczanej nasze propozycje będą opierały się właśnie o ten składnik. Ja postawiłam na klasykę-niezwykle popularne w moim regionie a przy tym jedne z moich ulubionych pierogi z kaszą gryczaną i serem. Kto nie jadł- polecam, a kto jadł, na pewno przyzna mi rację,że są naprawdę pyszne. Do nadzienia można dodać odrobinę mięty, ja z miętą lubię ale w wersji z ryżem.
Na stolnicę wsypujemy mąkę w środku robimy wgłębienie i wbijamy jajo (nie jest konieczne i można pominąć ale ja zazwyczaj dodaję 1). Mieszamy widelcem, zagarniając kolejną część mąki.Następnie dodajemy ciepłą wodę stopniowo. Dodajemy jej tyle aż ciasto uzyska jednolitą gładką i swoistą dla tego typu wyrobu konsystencję. Dokładnie wyrabiamy. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 30 minut. Podczas gdy będziemy robić kolejne partie pierogów pamiętajcie aby ciasto było przykryte, aby nam się nie zeschło.
Farsz: Kaszę gotujemy na sypko na mleku. Ja nie wyciągałam jej z woreczków, tylko gotowałam tak jak na wodzie. Można też ugotować kaszę tradycyjnie, taką sypaną ale tak po prostu od jakiegoś czasu wydaję mi się wygodniej i szybciej bo nie muszę stać nad garnkiem i mieszać. Gotową kaszę studzimy. Następnie łączymy ją z serem, dodając jajko oraz cukry. Całość dokładnie wyrabiamy.
Ciasto wałkujemy na kilka mm grubości. Szklanką z cienkim rantem wycinamy kółeczka. Na każde z nich nakładamy partię farszu i formujemy pierogi dokładnie sklejając brzegi (uważajcie aby masa nie rozciągnęła się na brzegi, to utrudnia sklejanie, nie wygląda apetycznie i zazwyczaj takie pierogi rozpadają się w trakcie gotowania).
Ja lubię gdy pierogi mają cieniutkie ciasto i sporo nadzienia i takie właśnie robię. Gotowe pierogi wrzucamy partiami na wrzącą osoloną wodę (mieszając delikatnie najlepiej wypukłą stroną drewnianej/silikonowej łyżki) i gotujemy ok. 2 minut od wypłynięcia. Do wody możemy dolać odrobinę oleju/oliwy aby pierogi nam się później nie sklejały.
Podajemy ze śmietaną/jogurtem i cukrem
Pozostałe przepisy koleżanek, które namieszały w Lubelskim kociołku znajdziecie na ich blogach:)
1. Edyta - http://www.pasjasmaku.com/
2. Dorota - http://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
3. Wiosenka - http://eksplozjasmaku.blox.pl/
4. Angelika - http://duringthefreetime.blogspot.com/
5. Marta- http://kolorowo-torcikowo.blogspot.com/
Pierogi z kaszą gryczaną i serem na słodko
farsz:
4 torebki kaszy gryczanej prażonej
1 litr mleka
2 łyżki cukru z wanilią+ cukier do smaku
800-900 gram sera twarogu półtłustego/opcjonalnie tłustego
1-2 jaja
*można dodać rozkruszoną miętę
ciasto:
1 kg mąki poznańskiej (szczerze polecam Lubellę- dla mnie najlepsza)
1 jajo
1 łyżka oliwy/oleju
ciepła woda - tyle ile wchłonie ciasto w trakcie wyrabiania
Na stolnicę wsypujemy mąkę w środku robimy wgłębienie i wbijamy jajo (nie jest konieczne i można pominąć ale ja zazwyczaj dodaję 1). Mieszamy widelcem, zagarniając kolejną część mąki.Następnie dodajemy ciepłą wodę stopniowo. Dodajemy jej tyle aż ciasto uzyska jednolitą gładką i swoistą dla tego typu wyrobu konsystencję. Dokładnie wyrabiamy. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 30 minut. Podczas gdy będziemy robić kolejne partie pierogów pamiętajcie aby ciasto było przykryte, aby nam się nie zeschło.
Farsz: Kaszę gotujemy na sypko na mleku. Ja nie wyciągałam jej z woreczków, tylko gotowałam tak jak na wodzie. Można też ugotować kaszę tradycyjnie, taką sypaną ale tak po prostu od jakiegoś czasu wydaję mi się wygodniej i szybciej bo nie muszę stać nad garnkiem i mieszać. Gotową kaszę studzimy. Następnie łączymy ją z serem, dodając jajko oraz cukry. Całość dokładnie wyrabiamy.
Ciasto wałkujemy na kilka mm grubości. Szklanką z cienkim rantem wycinamy kółeczka. Na każde z nich nakładamy partię farszu i formujemy pierogi dokładnie sklejając brzegi (uważajcie aby masa nie rozciągnęła się na brzegi, to utrudnia sklejanie, nie wygląda apetycznie i zazwyczaj takie pierogi rozpadają się w trakcie gotowania).
Ja lubię gdy pierogi mają cieniutkie ciasto i sporo nadzienia i takie właśnie robię. Gotowe pierogi wrzucamy partiami na wrzącą osoloną wodę (mieszając delikatnie najlepiej wypukłą stroną drewnianej/silikonowej łyżki) i gotujemy ok. 2 minut od wypłynięcia. Do wody możemy dolać odrobinę oleju/oliwy aby pierogi nam się później nie sklejały.
Podajemy ze śmietaną/jogurtem i cukrem
Pozostałe przepisy koleżanek, które namieszały w Lubelskim kociołku znajdziecie na ich blogach:)
1. Edyta - http://www.pasjasmaku.com/
2. Dorota - http://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
3. Wiosenka - http://eksplozjasmaku.blox.pl/
4. Angelika - http://duringthefreetime.blogspot.com/
5. Marta- http://kolorowo-torcikowo.blogspot.com/
jadłabym:)
OdpowiedzUsuń