piątek, 1 maja 2015

Wycieczka do fabryki Lubelli

 
Już jakiś czas temu, bo tuż przed świętami wielkanocnymi miałam okazję uczestniczyć w wycieczce po  fabryce Lubelli.Tym razem wycieczka przyjechał do naszego miasta, czyli Lublina.




Nasze spotkanie rozpoczęło się od Powitania przez zarząd firmy oraz przedstawicieli agencji Synertime, a następnie od przedstawienia  historii firmy, jej produktów i działalności.

Po podsileniu się kawą, sokami i słodkościami, przyszedł czas na zwiedzanie fabryki...ach nie mogłam zapomnieć o naszych gustownych strojach:) Podzieleni na dwie grupy rozpoczęliśmy zwiedzanie.


 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9LTX8VZFSlbN9LXAJicww45r5NZbq-t-8SZZcz1q64IMEJi5KrABCgXy75V2vDfWj3wTw9b2J8NPqF6RPYocZgCtrKlb1bWLbMbRUX-jgkIGNU3xOd_XPOyiezjkcsVY_NatjhJJZk48/s1600/na+bloga+11.jpg
I tu zaczęło się czas zachwytów i zdziwienia, bo szczerze, pewnie mało kto przypuszczał, że może być to tak zmechanizowane, czyściutkie miejsce z tak małą ilością pracowników..

 

To co wzbudził moje największe zaskoczenie to pełna kontrola ziaren jakie trafiają na produkcję poprzez zastosowanie specjalnego urządzenia z wbudowaną kamerą/czujnikiem/ skanerem (nie posiadam na tyle kompetencji aby to dobrze wytłumaczyć), które wychwytuje ziarna które nie spełniają norm i natychmiastowo jest usuwane z dalszej produkcji.


 

Kolejna niespodzianka to niezwykle nowoczesny młyn, choć nie przypomina to tradycyjnego młyna, bo trudno tu uświadczyć  jakiegoś pana upudrowanego w mące, czy nawet grama pyłku, mąki które unosiłyby się w powietrzu. To co warto więc podkreślić, Lubella nie potrzebuje dowozić mąki do produkcji z innych zakładów, bo młyn jest na miejscu.Bardzo interesującą częścią naszej wycieczki była możliwość obejrzenia linii do produkcji makaronów- proszę mi wierzyć, z czystym sumieniem polecam makarony, tam nikt niczego nie dotyka, na linię nie ma możliwości dostać się coś niepożądanego, ponadto każda partia jest poddawana szczegółowym badaniom na różnych etapach produkcji.



Przedostatnim punktem był czas na podsumowanie wycieczki, zadawanie pytań  i wręczenie upominków od organizatora. Później udaliśmy się na stare miasto, gdzie już czekała na  nas makaronowa, ale nie tylko uczta dla podniebienia.

Choć dzień był wtedy deszczowy i ponury, to dzięki spotkaniu z przyjaciółmi blogerami, nowymi osobami j zobaczeniu tylu ciekawych rzeczy wniósł wiele radości.

Bardzo dziękuję za to niesamowite spotkanie.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiui3LEhcuCV034nobn4ts_AJSswCdgIkwZGuK6uo2Ix9tbFcw2CiT8bKamfneUaqjoesuMznF4qthrO7pN3JIcsJHu5KQiIY75T7B-VWBCf91TQ5nR2RuKC8PWtstxjUSjYU071FF0YB0/s1600/na+bloga+10.JPG



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Jeśli chcesz zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku- https://www.facebook.com/KuchniaMarlenity?ref=hl . Pozdrawiam Marlena