1
W coraz dłuższe jesienne wieczory, nie ma nic lepszego niż
porcja pysznego ciasta i filiżanka ulubionej herbaty czy kawy. Do masy dodałam
serek philadelphia, który nadał masie niezwykle kremowej konsystencji a lekko słonawy smak tylko wzmocnił walory
smakowe tego ciasta.
Przepis na ten i inne inspirujące przepisy znajdziecie również w drugim numerze magazynu
AROMAT.
Wilgotny torcik czekoladowy z serkowym nadzieniem
składniki:
250 g mąki pszennej
250 g cukru
70 g ciemnego kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia (z
czubkiem)
1 łyżeczka sody ( z lekkim
czubkiem)
2 jajka duże
250 ml mleka
250 g wrzącej wody
125 ml leju roślinnego
2-3 łyżki rumu albo kilka kropel
aromatu rumowego
Masa :
400 ml kremówki
1 opakowanie serka philadelphia
3 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w
minimalnej ilości wrzątku
cukier waniliowy do smaku
3 łyżki likieru kokosowego
Odrobina skórki z otartej limonki
dodatkowo:
50 gram posypka cukiernicza
4-5 łyżek dżemu brzoskwiniowego
Do wysokiej misy
wkładamy wszystkie produkty (na ciasto) oprócz wody i mieszamy na niskich
obrotach tylko do połączenia się składników. Następnie wolnym strumieniem, cały
czas delikatnie mieszając dolewamy wrzątek. Konsystencja ciasta będzie bardzo
płynna, ale taka ma być. Ciasto przelewamy do średniej tortownicy (24-26 cm) i wstawiamy do
piekarnika nagrzanego do ok.170-180 stopni na około 40 minut. Po przestudzeniu
ciasto przekrawamy na pół i smarujemy dżemem brzoskwiniowym.
Kremówkę ubijamy na sztywno dodając pod koniec stopniowo serek . Dosładzamy do
smaku cukrem waniliowym. Pod koniec dodajemy likier oraz przestudzoną, rozpuszczoną dokładnie żelatynę
oraz otartą skórkę z limonki (opcjonalnie z cytryny). Wykładamy masę,
pozostawiając ok. 1/3 porcji na obłożenie wierzchu i przykrywamy drugim
krążkiem.
Polewa: Kremówkę zagotowujemy i gorącą zalewamy połamaną czekoladę dokładnie
mieszając rózgą (jeśli masa nie połączy się od razu należy ją jeszcze chwilę
ogrzać). Lekko przestudzony ganache wylewamy na torcik ustawiony na kratce (pod
spód układamy pergamin aby czekolada mogła swobodnie spłynąć. Przestudzony tort
wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc. Dekorujemy wedle upodobania, ja
wykorzystałam do tego owoce jarzębiny.
Mega apetyczny)))
OdpowiedzUsuńMatko jakie to musi być pyyyyyszne! Zawsze jak wchodzę na Twojego bloga to chce mi się jeść ;)
OdpowiedzUsuń