piątek, 30 stycznia 2015

Torcik pomarańczowy -z przepisu siostry Anastazji

 

Ciasto to, odkryłam chyba 2-3 lata temu. Pamiętam, że robiłam wtedy je jako jedno z wielu ciast na święta kiedy to okazało się, że wybrałam ciasta do których potrzeba ogromne ilości jaj- 12,15 czy nawet 18. Torcik wyszedł wtedy bardzo dobrze, ale stwierdziłam że ilość ciasta jest za duża. Od tej pory przygotowuję je nieco zmienione i takie jest moim zdaniem dużo lepsze. Ciasto jest wilgotne,blaty są cienkie, niezwykle aromatyczne, najlepiej przygotować je teraz, zimą, kiedy pomarańcze są najsmaczniejsze. Szczerze polecam. Myślę, że i Wam torcik pomarańczowy przypadnie do gustu.:)

 

Torcik pomarańczowy -siostry Anastazji


Składniki:

2 pomarańcze

8 jaja

niepełna szklanka cukru

2 łyżki kakao

9 łyżek bułki pszennej

5 łyżek mąki pszennej

1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia

niepełna szklanka mielonych orzechów

Pomarańcze dokładnie myjemy i szorujemy. Zagotowujemy i odlewamy wodę. Ponownie zalewamy wodą i gotujemy ok 10-15 minut. Odstawiamy do całkowitego przestudzenia. Po przestudzeniu dzielmy na mniejsze cząstki i mielimy maszynką (średnie oczka, wraz ze skórką-usuwamy  tylko" biały środek" ).
Białka ubijamy na sztywno dodając pod koniec cukier. Następnie dodajemy przesianą mąkę z proszkiem, kakao, bułkę tartą a na koniec orzechy i zmielone pomarańcze wraz z sokiem. Całość delikatnie mieszamy. Gotowe ciasto wykładamy na blaszkę. Ja wyłożyłam dzieląc na dwie porcje na blachę od piekarnika ( tą dołączoną w zestawie do kuchenki). Ciasto pieczemy ok 15 minut w temperaturze 170-180 stopni.  Po przestudzeniu ciasto kroimy na dwie równe części otrzymując w sumie cztery  blaty.

Masa:

4 jaja + 1/2szklanki cukru

350 gram masła

5 łyżek mielonych orzechów

3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

likier kawowy do smaku


Jaja z cukrem wbijamy do misy i ustawiamy na garnku z gotującą wodą i ubijamy na parze uważając aby masa się nie zważyła. Masło ucieramy na puch i stopniowo dodajemy przestudzoną masę jajeczną, kawę rozpuszczoną w odrobinie  wody oraz orzechy. Na koniec dodajemy likier do smaku. Gdyby masa była dla Was mało słodka dodajcie odrobinę  pudru.

Każdy z 3 blatów smarujemy cienką warstwą ciasta. Składamy w jedno  i wierzch dekorujemy np. ganache czekoladowym raz migdałami.



3 komentarze:

  1. Siostra Anastazja i Marlena wiedzą, że żeby wyszło dobre ciasto, oprócz fajnego przepisu i odrobinę umiejętności (a Marlena ma je duże), potrzebne są dobre produkty. A o te coraz trudniej. http://biology.blog.pl/2015/01/29/zwynosc-falszowano-od-zawsze/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm, wygląda znakomicie :) Cudnie Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostra Anastazja ma fajne przepisy. Choć faktycznie składnikowo na bogato i mi też zdarza się je okrajać odrobinę. Ciasto wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za zajrzenie na mojego bloga.Mam nadzieję, że znalazłaś/eś to czego szukałeś. Będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz. Jeśli chcesz zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku- https://www.facebook.com/KuchniaMarlenity?ref=hl . Pozdrawiam Marlena